Przejdź do treści

Stosunek przerywany. Co każda z nas powinna o nim wiedzieć? Psycholożka Katarzyna Koczułap tłumaczy

Stosunek przerywany / unsplash
Stosunek przerywany / unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Stosunek przerywany polega na wyciągnięciu penisa z pochwy przed wytryskiem, tak by sperma nie miała kontaktu z narządami płciowymi. To jedna z najmniej skutecznych metod antykoncepcji, a przez wielu specjalistów i specjalistek ten sposób w ogóle nie jest traktowany jako metoda antykoncepcji” – pisze w swoim najnowszym poście Katarzyna Koczułap, psycholożka znana z profilu „Co z tym seksem?”. Czy stosunek przerywany ma w ogóle jakieś plusy?

Stosunek przerywany – minusy

Psycholożka Katarzyna Koczułap w swoim najnowszym poście na Instagramie podjęła temat stosunku przerywanego. Ekspertka swój wpis podzieliła na dwie części. Pierwsza z nich dotyczy minusów związanych z tą – uważaną przez niektórych – formą antykoncepcji.

Co o stosunku przerywanym sądzi psycholożka?

  •  „Niska skuteczność – przy typowym stosowaniu wynosi 80 proc., co oznacza, że 20 na 100 osób (1 na 5 par) w ciągu roku zajdzie w ciążę (w przypadku idealnego, bezbłędnego stosowania skuteczność wzrasta do 96 proc., ale jej idealne stosowanie jest bardzo trudne).

  • Jest bardzo trudna do opanowania, ponieważ czas, który mija od rozpoczęcia współżycia do wytrysku zależy od wielu czynników i za każdym razem może być trochę inny (to normalne); nawet jeśli osoba zna dobrze swoje ciało i potrafi rozpoznawać sygnały nadchodzącego wytrysku, nigdy nie może zagwarantować, że uda jej się to za każdym razem – wystarczy np. stres, problemy zdrowotne, zmiana w sposobie współżycia i wytrysk może pojawić się niespodziewanie szybko lub późno; w szczególności młode osoby będą mieć trudność z kontrolą wytrysku, bo dopiero rozpoczynają współżycie i uczą się swojego ciała.

  • W płynie preejakulacyjnym mogą być żywe plemniki – nie trzeba wytrysku do zapłodnienia.

  • Nie daje żadnej ochrony przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową.

  • Osoba z pochwą jest całkiem zależna od osoby z penisem i nie ma wpływu na kontrolę antykoncepcji, co może powodować stres, a przez to trudności z osiągnięciem przyjemności/orgazmu.

  • Z doświadczeń specjalistów i specjalistek wynika, że może (nie musi) powodować problemy z erekcją lub/i wytryskiem; ma to związek ze stresem i presją – osoba z penisem nie może skupić się na przyjemności, tylko cały czas musi się kontrolować (hipoteza wymaga potwierdzenia)” – wyjaśnia ekspertka.

Stosunek przerywany – plusy

Psycholożka wymieniła także plusy stosowania stosunku przerywanego jako metody antykoncepcji. 

  • „Jest darmowa.
  • Łatwo „dostępna” – nie wymaga recept, wizyt u lekarzy i lekarek.
  • Brak potwierdzonych skutków ubocznych dla zdrowia.
  • Niektóre pary deklarują wzrost zaufania – dodaje Katarzyna Koczułap.

Co o samej metodzie sądzi ekspertka?

„Moja opinia: wady tej „metody” (jestem bliżej tych, którzy nie uważają stosunku przerywanego za antykoncepcję) zdecydowanie przewyższają zalety. Sens jej stosowania widzę tylko wtedy, gdy wszystkie inne metody z jakiegoś powodu są niemożliwe do stosowania” – komentuje psycholożka.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Stosunek przerywany polega na wyciągnięciu penisa z pochwy przed wytryskiem, tak by sperma nie miała kontaktu z narządami płciowymi. To jedna z najmniej skutecznych metod antykoncepcji, a przez wielu specjalistów_ek ten sposób w ogóle nie jest traktowany jako metoda antykoncepcji. . MINUSY: ❌ Niska skuteczność – przy typowym stosowaniu wynosi 80%, co oznacza, że 20 na 100 osób (1 na 5 par) w ciągu roku zajdzie w ciążę (w przypadku idealnego, bezbłędnego stosowania skuteczność wzrasta do 96%, ale jej idealne stosowanie jest bardzo trudne). ❌ Jest bardzo trudna do opanowania, ponieważ czas, który mija od rozpoczęcia współżycia do wytrysku zależy od wielu czynników i za każdym razem może być trochę inny (to normalne); nawet jeśli osoba zna dobrze swoje ciało i potrafi rozpoznawać sygnały nadchodzącego wytrysku, NIGDY nie może zagwarantować, że uda jej się to za każdym razem – wystarczy np. stres, problemy zdrowotne, zmiana w sposobie współżycia i wytrysk może pojawić się niespodziewanie szybko lub późno; w szczególności młode osoby będą mieć trudność z kontrolą wytrysku, bo dopiero rozpoczynają współżycie i uczą się swojego ciała. ❌ W płynie preejakulacyjnym mogą być żywe plemniki – nie trzeba wytrysku do zapłodnienia. ❌ Nie daje żadnej ochrony przed infekcjami przenoszonymi drogą płciową. ❌ Osoba z pochwą jest całkiem zależna od osoby z penisem i nie ma wpływu na kontrolę antykoncepcji, co może powodować stres, a przez to trudności z osiągnięciem przyjemności/orgazmu. ❌ Z doświadczeń specjalistów_ek wynika, że może (nie musi) powodować problemy z erekcją lub/i wytryskiem; ma to związek ze stresem i presją – osoba z penisem nie może skupić się na przyjemności, tylko cały czas musi się kontrolować (hipoteza wymaga potwierdzenia). . PLUSY: ✅Darmowa. ✅Łatwo „dostępna” – nie wymaga recept, wizyt u lekarzy_ek. ✅Brak potwierdzonych skutków ubocznych dla zdrowia. ✅Niektóre pary deklarują wzrost zaufania. . Moja opinia: wady tej „metody” (jestem bliżej tych, którzy nie uważają stosunku przerywanego za antykoncepcję) ZDECYDOWANIE przewyższają zalety. Sens jej stosowania widzę tylko wtedy, gdy wszystkie inne metody z jakiegoś powodu są niemożliwe do stosowania.

Post udostępniony przez Kasia Koczułap (@kasia_coztymseksem)

Co z tym seksem?

Katarzynę Koczułap wiele z nas kojarzy jako autorkę adwentowego sekskalendarza z zadaniami na każdy dzień. Psycholożka prowadzi też profil „Co z tym seksem?” na Instagramie, gdzie w ciekawy sposób opisuje zagadnienia związane z seksualnością. Śledzi ją już niemal 77 tys. osób! 

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: