„Nie krzyczała? Gwałtu nie było”. Martyna Jałoszyńska o bulwersującej decyzji sądu we Wrocławiu
się ten artykuł?
Decyzja Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który uznał 26-letniego mężczyznę za niewinnego gwałtu na 14-letniej dziewczynie, to „kolejny rozdział historii o tym, jak rozwija się kultura gwałtu w Polsce i jak można tu bezkarnie krzywdzić kobiety” – uważa Martyna Jałoszyńska, autorka bloga „Feminizm Daily”.
Wrocław: gwałtu nie było, bo gdy była gwałcona, nie krzyczała
Oburzająca? Kuriozalna? Karygodna? Prawdopodobnie wszystkie te określenia pasują do opisania decyzji Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który uznał 26-letniego mężczyznę za niewinnego gwałtu na 14-latce. Sędzia co prawda nie miał wątpliwości, że do zdarzenia doszło i że mamy do czynienia z pedofilią. Uznał jednak, że nie ma mowy o gwałcie, bo dziewczynka nie krzyczała, gdy była gwałcona. Absurdalny tok rozumowania komentuje na instagramowym profilu „Feminizm Daily” Martyna Jałoszyńska:
„Bo widzicie, nie wystarczyło, że płakała i mówiła, że nie chce. Ona NIE KRZYCZAŁA. Na nic tu lata działalności organizacji pozarządowych, na nich tysiące wypowiedzi ekspertów tłumaczących, że każda ofiara gwałtu reaguje inaczej, często paraliżuje je strach, często nie mogą się poruszyć, wypowiedzieć słowa, a co dopiero krzyczeć. Sąd wie lepiej. Dziewczyna nie krzyczała, a jedynie mówiła, że nie chce i odpychała sprawcę. Czyli ewidentnie chciała seksu. Logiczne, prawda?”.
O sprawie jako pierwsza napisała „Gazeta Wrocławska”. Do zdarzenia doszło pod koniec grudnia 2016 r. Dziewczynka przyjechała wówczas do Wrocławia, by spędzić Boże Narodzenie z rodziną. Ponieważ w mieszkaniu było wielu gości, w każdym łóżku spało po kilka osób. 14-latka miała spać z kuzynami, ale było jej niewygodnie. Położyła się więc do innego, wolnego łóżka. Jak opisuje „Gazeta Wrocławska”, w nocy 26 grudnia daleki krewny, 26-letni mężczyzna, wrócił zabawy w klubie. Był pijany. Położył się w łóżku z dziewczynką, zaczął ją całować i rozbierać. 14-latka odpychała go i próbowała się odsuwać na bok. Mężczyzna nie reagował na jej płacz i komunikaty „nie chcę”. Ofiara dopiero po kilku miesiącach powiedziała matce do czego doszło podczas świątecznej wizyty we Wrocławiu. Wtedy o sprawie powiadomiono policję. Fakt, że gwałt zgłoszony został kilka miesięcy później – w opinii sądu – również świadczy o tym, że do niego nie doszło. Pisze Martyna Jałoszyńska:
„I znowu – na co komu liczne wypowiedzi specjalistów, którzy od lat powtarzają, że ofiary molestowania i gwałtu potrzebują czasem wiele lat, by komukolwiek powiedzieć, co się stało. Wrocławski Sąd Apelacyjny najwyraźniej niestety nie ma do nich dostępu”.
Jałoszyńska przytacza też statystyki, które pokazują, że ofiary gwałtów w Polsce nie mogą liczyć na sprawiedliwość:
„Ta historia bulwersuje, ale wiecie, co mnie bulwersuje bardziej? Że to jest norma. Nawet jeśli ktoś już zostaje skazany za gwałt, to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że i tak nie trafi za kratki. Według Ministerstwa Sprawiedliwości w latach 2012-2016 odsetek kar w zawieszeniu za gwałty wahał się pomiędzy 34 a 43 proc. Jeszcze raz – co z tego, że sprawca podlega karze od 2 do 12 lat więzienia. PONAD 1/3 SKAZANYCH ZA GWAŁT NIGDY NIE LĄDUJE ZA KRATKAMI. Średnio gwałciciel spędza w więzieniu 3,3, roku. Tylko 13 proc. osób skazanych za zgwałcenie dostaje w Polsce kary długoterminowe, czyli między 5 a 10 lat więzienia”.
Feminizm Daily
„Feminizm Daily” to blog i profil na Instagramie prowadzony przez Martynę Jałoszyńską – feministkę, członkinię Zarządu Okręgu Warszawskiego Partii Razem, która – jak sama o sobie mówi – na co dzień zajmuje się marketingiem, a po godzinach harcerzuje i feminizuje.
Założeniem bloga jest – jak wskazuje autorka – mówienie o feminizmie w prostych słowach. Znajdziecie na nim treści dotyczące szeroko pojętych praw kobiet w życiu prywatnym i publicznym.