6 min.
Miłość przetrwa rewolucję, ale czy wygra z niezrozumieniem? Czyli co oglądać w czasie kwarantanny

Miłość przetrwa rewolucję, ale czy wygra z niezrozumieniem? Czyli co oglądać w czasie kwarantanny. Foto: HBO
Najnowsze
06.03.2021
118-letnia Kane Tanaka jest nastarszą mieszkanką globu. Chce wziąć udział w sztafecie z ogniem olimpijskim
06.03.2021
Anita Włodarczyk ma własną Barbie. Pierwsza na świecie lalka młociarka
06.03.2021
Drobiazgi uszczęśliwiają. Mają większy wpływ na jakość życia, niż nam się wydaje
06.03.2021
Sukces wpędza cię w zakłopotanie? Nie umiesz się nim chwalić? Skorzystaj z rad psychologa
06.03.2021
Minimalizm a dzieci. Czy da się kupować mniej?
Zwolnienie tempa codziennego życia może wyjść nam wszystkim na dobre. Oczywiście jeśli uda nam się czas spędzać z – choćby jako takim – sensem. Platformy VOD prześcigają się w namawianiu nas do trawienia czasu na oglądanie wszystkiego co tam mają. A mają naprawdę dużo. Warto więc podchodzić do ich oferty z rozwagą, a nie skazywać się na wskazania i podpowiedzi algorytmów. Dzisiaj propozycje dwóch znakomitych odcinkowych produkcji z silnymi, wyrazistymi kobietami w centrum uwagi. Panie mają różne charaktery, i stają przed różnymi wyzwaniami, ale obie sprawiają, że nasz świat jest ciekawszym miejscem.
„Rok za rokiem”
„Rok za rokiem”, wyznacza poziom, do którego trudno będzie doskoczyć konkurencji. Nawet okrzyczanemu „Black mirror”, z którym wiele ma wspólnego, ale jest zwyczajnie od niego lepszy.
Scenarzysta serialu, Rassel T. Davies czerpie pełnymi garściami od Hitchckocka – już w pierwszym odcinku mamy coś na kształt końca świata, a dochodzimy do tego w tempie zawrotnym. A oderwanie się od serialu staje się zadaniem jeśli nie niemożliwym, to bardzo trudnym. Bo to nie jest kolejny pomysł na produkcję katastroficzno-apokaliptyczną. To samo życie, a strach ściska za gardło na zmianę z zachwytem i złością.
Problemy polityczno-społeczne naszych i przyszłych lat oglądamy z perspektywy pewnej skomplikowanej brytyjskiej rodziny. Jak kogoś nie zainteresują losy wielopokoleniowej ekipy multi-kulti, homo, trans (nie zdradzę z czym tym razem zestawiono to pojęcie, bo to ważny wątek) i hetero-zdrad, to nie szkodzi. I tak za chwilę zatrzyma was na pewno występ słodkiej blond-polityk (Emma Thompson), która klnie jak szewc już w pierwszych minutach odcinka.
A przy okazji jest to jeden z wielkich aktorskich powrotów. Tym razem na tzw. mały ekran. Wygląda na to, że show-biznes znalazł wreszcie niszę dla pań, którym lat przybywa – to właśnie seriale, które kilka lat temu przestały mi się kojarzyć wyłącznie z „Dynastią”. Dla mnie przełomowe w tej kwestii okazały się „Układy” z 2007 r., w których zagrała wybornie Glenn Close – przy okazji polecam.
„Rok za rokiem” ma wszystkie cechy udanej opowieści: wielką miłość, konflikty – społeczne, ale i te na linii teściowa-synowa, gadżety, o jakich nikt nam jeszcze nie powiedział, ale zaraz będziemy ich używać i ekologiczny apel matki Ziemi, na który dziś jeszcze możemy odpowiedzieć, ale już dosłownie za kilka lat, będzie po frytkach. Serial pędzi przez lata, ale trzyma się ziemskich realiów – nikt tu nie przenosi się w czasie, nie zmartwychwstaje, nie podróżuje na inną planetę. Jesteśmy tu i teraz, tylko wiadomości w telewizji robią się coraz ciekawsze.
Telewizja zresztą nie umiera – jak wieszczą jej niektórzy – rytm życia rodziny wyznaczają nie tylko urodziny i pogrzeby, ale i regularne spotkania przy małym ekranie. To przy nim padają słowa jednego z bohaterów: „Pamiętacie newsy sprzed dziesięciu lat? Wtedy się nudziłem. Teraz tęsknię za tym” – mówi Stephen Lyons (Rory Kinnear).
Serial wyznacza tak wysoki poziom dyskusji społecznej, że ostrzegam – kto zobaczy pierwsze kadry, wsiąknie. Ale to dobra podróż – osobiście wyszedłem z niej mądrzejszy i niekoniecznie oddam swój głos na polityka tylko dlatego, że jest kobietą. Ale niezależnie od wszystkiego najważniejsza jest nadzieja. Nie taka naiwna, banalna, która łatwo przegrać może zderzenie z rzeczywistością lub strachem. Ten serial daje realne i mocne argumenty na wielu poziomach. Kończymy więc nie tylko mądrzejsi, ale również mocniejsi. I nie bez przyjemności.
Serial do zobaczenia jest w serwisach HBO Go, PlayerPL, IplaPL oraz vodPL
„Mrs America”, czyli kobieta bronią w walce z feminiznem
O ile bohaterka serialu „Rok za rokiem” jest postacią fikcyjną, to ta, o której napiszę teraz, jest jak najbardziej prawdziwa. I do tego bardzo kontrowersyjna. Zresztą nie tylko ta główna. W serialu „Mrs America” pojawia się kilka wyrazistych kobiet, które odcisnęły swój ślad w najnowszej historii USA. I sporej części świata, przez naruszenie tabu związanego ze społecznymi rolami mężczyzn i kobiet.
Phyllis Schlafly, to najmocniejsza broń konserwatywnej ameryki w walce z ruchami feministycznymi. Do dziś pozostaje ona ikoną dla tych, którzy cenią sobie zalety patriarchatu. Co jednak nie znaczy, że ona sama lubi być uległą „boginią domowego ogniska” u boku swojego męża, udzielnego władcy absolutnego. O nie. Pani Schlafly jest kobietą mocną, z wielkim ego i jeszcze większymi ambicjami. Jeśli godzi się być tą „słabszą” częścią małżeństwa, to tylko dlatego, że do perfekcji opanowała znany model, w którym mąż może i jest głową rodziny, ale to żona jest szyją, która decyduje o każdym tej głowy ruchu.
W serialu jest rzecz jasna antybohaterką, ale już na początku wypada zaznaczyć, że serial nie jest tępym manifestem żadnej ze scen sporu, który wciąż pozostaje aktualny i co jakiś czas wraca, również w naszym kraju. Producenci oddają głos obu stronom. Nie ukrywają, że bliżej jest im do oponentek głównej bohaterki, ale nie zmuszają do jednomyślności.
Od wydarzeń opisywanych w serialu minęło prawie pół wieku, ale przypominają nam o tym wyłącznie genialna scenografia, kostiumy i muzyka. Bo sama dyskusja i spora część argumentów wciąż pozostają aktualne. I wciąż są w użyciu, bo spór tych dwóch światów nadal pozostaje nierozstrzygnięty. Bo ileż kobiet nadal popiera opinię Phyllis Schlafly, wg której „zrównanie praw kobiet i mężczyzn oznacza odebranie kobietom ich przywilejów, wynikających z bycia panią domu”?
Oczywiście można czepiać się Phyllis Schlafly, że przekonując kobiety by zostały w domu, sama wybrała drogę politycznego zaangażowania i porzuciła tę „tradycyjną” rolę dobrej żony i matki, ale to tylko dodaje smaku, bo będzie zmuszona do wyjaśnienia i tej wątpliwości.
Zresztą jej życie i motywacje same w sobie stanowią fascynującą historię.
A w czym rzecz? Oto w latach 70. minionego wieku ambitnej, sprytnej i pracowitej kobiecie nie udaje się zrealizować marzenia o politycznej karierze. Po dwóch nieudanych próbach w wyborach do Kongresu, postanawia swoje ambicje zrealizować w inny sposób, stając na czele ruchu sprzeciwu wobec próby uchwalenia poprawki „Equal Rights Amendment” do Konstytucji. Uchwalenie jej wymagało zgody wszystkich stanów. Pani Phyllis zajęła się więc zmobilizowaniem zadowolonych z życia pań domu do wyjścia na ulice swoich miast. A ich bronią były m.in. smaczne wypieki i inne smakołyki.
Serial nie jest jednak dokumentalnym zapisem kolejnych starć i dyskusji. To osadzona na genialnie sfilmowanym tle wydarzeń epoki historia sporu silnych, wyrazistych kobiet. Znakomita gra Cate Blanchett i innych pań wcielających się w historyczne postaci sprawia, że wchodzimy w ten świat bez reszty. Doskonałe są również Rose Byrne, Uzo Aduba, Tracey Ullman, Margot Martindale, Elizabeth Banks, Sarah Paulson i Jeanne Tripplehorn. Wszystkie są tak wiarygodne jak inspirujące i poruszające. Plus niesamowita dbałość o szczegóły przywołujące lata 70. w pełnej krasie.
W Polsce ta sama dyskusja odbyła i odbywa się na zupełnie innych poziomach, więc tym bardziej warto zobaczyć jak to się robi w Ameryce. A co do samej Pchylis, to można jej oczywiście nie lubić. Choćby dlatego, że do końca nie wiadomo czy jej działania dyktowane są autentyczną wiarą w sprawdzony przez lata społeczny system czy cynicznie wykorzystuje okazję by spełniać własne ambicje. Ale nie można jej odmówić skuteczności. Mówi się nawet, że to również dzięki jej poparciu Donald Trump został Prezydentem.
Serial do zobaczenia jest w serwisie HBO Go i w HBO.
Poleć ten artykuł znajomym
Pierwsze suplementy od kobiet dla kobiet
Poznaj WIMINPodoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

06.03.2021
Swati Mohan: Chciałabym życzyć wszystkim młodym osobom, żeby mogły pójść za swoimi pasjami

04.03.2021
Karol Bączkowski, ratownik medyczny: Zdarza się, że nie ma zmiennika i zostajesz na kolejne 12 godzin dyżuru. Bo przecież „karetka musi jeździć”

03.03.2021
Hello My Hero. Katarzyna Dacyszyn: Zło, które się wydarzyło, zaczyna być przekuwane w dobro dla innych. To jest chyba najlepsza rzecz, jaka w tym ataku mogła się zdarzyć

02.03.2021