Przejdź do treści

Joanna Keszka: protest tekst na święta, czyli dlaczego nie znoszę „pomagania w domu”

Mężczyzna sprząta łazienkę
Joanna Keszka: protest tekst na święta, czyli dlaczego nie znoszę „pomagania w domu”/ Pexels, fot. Karolina Grabowska
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Nie chcę pomagania, chcę uczciwego podziału, bez obciążania kogoś po kokardę domowymi zajęciami, tylko dlatego, że urodził się z cipką, a nie z penisem” – pisze Joanna Keszka, edukatorka kreatywnego seksu. W swoim wpisie na Instagramie wyjaśnia, dlaczego nie uznaje pomagania mężczyzn w domu. 

„Jaki on wspaniały, że tak ci pomaga”

Ile razy słyszałaś opinię o jakiejś kobiecie, że jest wspaniała, ponieważ pomaga w domu albo przy dziecku? Założę się, że wiele osób odpowie w tym miejscu, że nigdy. A o mężczyźnie? Tu sprawa już wygląda inaczej. Problem ten poruszyła na swoim profilu na Instagramie Joanna Keszka, edukatorka kreatywnego seksu.

Protest tekst na święta, czyli dlaczego nie znoszę „pomagania w domu”.

Rzecz o pomaganiu. A dokładniej o tym, dlaczego nie znoszę piania z zachwytu, że oto jakiś mąż pomógł w domu swojej żonie – rozpoczyna swój wpis Keszka.

Magdalena Jutrzenka: Chciałabym żyć w świecie, gdzie nie muszę się martwić, że urodzę córeczkę i z tego tytułu będzie już miała trudniej w życiu / Unsplash

Ekspertka zaznacza, że kiedyś sama cieszyła się, kiedy inni chwalili jej partnera za „pomaganie w domu”.

Na początku swojego aktywnego związkowego życia, też się zachwycałam, kiedy ktoś chwalił mojego chłopaka, czy potem męża, że” „ach, jaki on wspaniały, tak ci pomaga w domu”. Pękałam z dumy, że takiego cudownego partnera miałam.

Teraz kiedy usłyszę zdanie „ale ci ten mąż pomaga”, zapala mi się czerwona lampka. Bo co to znaczy „pomaga”? Włącza się tylko na chwilę do pierdylionu obowiązków, które zgodnie z tradycyjnym porządkiem rzeczy, powinny być „normalnie” na kobiecej głowie – wyjaśnia autorka wpisu.

Obowiązki domowe dzielmy po równo

Keszka wyjaśnia, że nie chce pomagania. Najwyższy czas skończyć ze stereotypowym podejściem do obowiązków domowych.

Nie chcę pomagania. Chcę, żeby dorośli mężczyźni, z którymi idziemy przez życie, dzielili z nami nie tylko łóżko, wspólne wyjazdy na wakacje i głaskanie kota, ale też zmywanie wspólnej podłogi, zakupy, które razem (plus dzieci, psy i koty) zjadamy, szorowanie wspólnych przecież toalet i inne rzeczy, które są częścią wspólnego dorosłego życia.

Nie chcę pomagania, chcę uczciwego podziału, bez obciążania kogoś po kokardę domowymi zajęciami, tylko dlatego, że urodził się z cipką, a nie z penisem – apeluje. 

Nie lekceważ siebie i tego, co robisz

Autorka wpisu zaznacza, że kobieca praca jest wciąż niedoceniania i lekceważona. Wyznaje, że często my same nie doceniamy tego, co robimy.

My same nie doceniamy tego, jak dużo robimy i jak wielka ciąży na nas odpowiedzialność: za porządek, za planowanie menu, za zdrowie i samopoczucie całej rodziny i za czystą kocią kuwetę.

Nie ma świętszej rzeczy w naszym kraju niż wmawianie kobietom, że nasza harówa, to takie tam „siedzenie w domu” , a jego zajęcia to poważne sprawy, na które musi mieć siły i dlatego nie wolno mu się w domu przemęczać. On musi odpoczywać. Ty nie musisz. Więc, nie.

Zachęcam was do olewania pomagania, dzielmy się obowiązkami, tak samo jak przyjemnościami. Uczciwie i po równo – podsumowuje Keszka.

Kim jest Joanna Keszka?

Joanna Keszka – jak sama o sobie mówi, „pisarka scenariuszy erotycznych i nieustraszona testerka wibratorów”. Trenera kreatywnego seksu, pisarka, autorka książek o seksie, w tym głośnej publikacji „Grzeczna to już byłam. Kobiecy przewodnik po seksie”. Prowadzi warsztaty i e-kursy w dziedzinie kobiecej seksualności dla kobiet i mężczyzn. Właścicielka e-butiku z modnymi i zdrowymi gadżetami erotycznymi.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: