Przejdź do treści

Dr Izabela Zawisza: jeżeli skóra jest szczelna i nawilżona, może spełniać swoje funkcje i chroni nas przed przedostawaniem się elementów smogu

dr Izabela Zawisza / fot. Luka Lukasiak
dr Izabela Zawisza / fot. Luka Lukasiak
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Czym oddychamy w Polsce? Przez większość dni w roku smogiem typu Los Angeles. Ale gdy zaczynamy palić w piecach, pojawia się smog typu londyńskiego, o wiele bardziej groźny. A co w smogu? Metale ciężkie, kurze, wirusy, bakterie i mikroorganizmy. – W momencie, gdy metale osiadają na skórze, niszczą filagrynę. Tną ją. Nasza powłoka ochronna staje się dziurawa. Skóra robi się wtedy poszarzała, mniej promienna, sucha, wysuszona – mówi dr Izabela Zawisza, absolwentka Instytutu Biochemii i Biofizyki Polskiej Akademii Nauk.

Magdalena Bury: Czym dzisiaj oddychamy w Polsce?

Dr Izabela Zawisza: Do jesieni w miarę czystym powietrzem (śmiech) i smogiem typu Los Angeles.

Smog typu Los Angeles…?

Już tłumaczę. W większych miastach Polski mamy dwa smogi. Pierwszy to smog typu londyńskiego. Powstaje on od opału, palenia nieodpowiednimi rzeczami i ogrzewania domu. Pojawia się głównie jesienią i zimą – wtedy, kiedy naprawdę musimy się ogrzać.

Drugi to smog typu Los Angeles, który w większości składa się ze spalin samochodowych, tworząc się w nieprzewietrzonych korytarzach powietrznych w miastach. Tam, gdzie są zakorkowane miasta i ruch samochodowy. Właśnie dlatego miasta powinny być budowane z takimi korytarzami, gdzie powietrze ma możliwość się rozpędzać i te spaliny mogą być wymiatane. W tym momencie powstaje też wiele budynków mieszkalnych, w zasadzie gdzie tylko można, na niekorzyść parków. To sprawia, że te spaliny nam „nieco” zalegają…

Tak jest w Warszawie?

Warszawa jest takim przykładem miasta, gdzie smog mamy cały rok. W wakacje jest to przewaga tego smogu Los Angeles, a zimą – jest to smog typu londyńskiego. Niestety, oddychamy nie tylko mieszaniną gazów, którą jest powietrze, ale zanieczyszczeniami.

dr Izabela Zawisza / fot. Luka Lukasiak

Zmiany klimatyczne są wyzwaniem dla zdrowia?

Są ogromnym wyzwaniem dla zdrowia! Rozwój cywilizacji jest takim „obosiecznym ostrzem”. To nas ogromnie dotyka! Z jednej strony mamy świetnie działające leki, mamy antybiotyki, które pomagają nam poskromić ciężkie choroby. Z drugiej – powstają szczepy lekooporne, które są niekorzystne i mogą być bardzo szkodliwe. Mogą powodować sepsę, mogą powodować śmierć.

Cywilizacja idzie do przodu, ale i jest ogromnym wyzwaniem dla zdrowia. Jak patrzymy na statystyki, to pomimo tego, że np. kosmetyki nie mogą być zanieczyszczone metalami ciężkimi, różne przedmioty nie mogą uwalniać niklu w dużej ilości, cały czas wzrasta odsetek uczulonych.

Kolejny przykład? Papierosy. Z jednej strony konwencjonalne papierosy zostały zastąpione e-papierosami, które miały być lepsze. W zasadzie tylko nikotyna miała być dostarczana do organizmu, żadnych wielopierścieniowych węglowodorów, efektów spalania, które bardzo trują płuca. Widziałam jednak publikacje, że takie papierosy w niektórych obudowach przy rozgrzewaniu powodują wziewne przejścia metali do wnętrza organizmu. Taką bardzo dużą ekspozycję na metale ciężkie. Nowy wynalazek eliminuje jeden problem, ale niestety stawia nas w ryzyku kolejnego problemu.

Kobieta jadąca na rowerze w masce antysmogowej

Wracając do smogu. Czego o nim nie wiemy?

Wszystko zależy od miejsca, w którym jest on badany. Są tereny, gdzie w smogu zawieszone są nawet drobiny srebra. To głównie rejony miejskie, gdzie w smogu jest mieszanina mikroskopijnych pyłów (np. metale ciężkie – chrom, nikiel, pallad – z katalizatorów samochodowych, kurze, wirusy, bakterie, mikroorganizmy, mieszanina węglowodorów wielopierścieniowych ze spalania). Skład smogu jest różny, w zależności od miejsca.

Srebra? A to nie jest tak, że jest ono antybakteryjne?

Srebro jest antybakteryjne, natomiast niekoniecznie jest to dobre, byśmy oddychali albo przyjmowali na skórę takie mieszaniny drobnych pyłów czy metali ciężkich. Z najnowszych badań wynika, że w szpitalach, gdzie preparatami z dodatkiem metali dezynfekowane są powierzchnie, w wątrobach pacjentów odkrywano duże kumulacje srebra. A stosuje się je, by na stołach operacyjnych utrudnić wzrastanie szczepów lekoopornych. Niekoniecznie więc jest to dla naszego zdrowia korzystne.

A co z chromem i niklem? Też są niebezpieczne?

Mogą wywoływać one alergię kontaktową typu 4, to tzw. typ późny alergii. Taką alergię na metale nabywa się w trakcie życia. My się z nią nie rodzimy, ona nie jest przenoszona genetycznie, nabywamy ją poprzez wzmożoną ekspozycję na uczulacze.

Czy od smogu można nabyć taką alergię?

Raczej nie. W smogu te ilości metali są małe i one wpływają tylko na degradację naszej skóry. Oczywiście przedostają się do wnętrza i akumulują, natomiast myślę, że trzeba byłoby mieć kontakt ze smogiem przez bardzo długi czas, aby nabyć alergię kontaktową.

Metale są rozpowszechnione w różnych innych przedmiotach codziennego użytku – w tabletach, telefonach, sztućcach, biżuterii. Wtedy sumarycznie bardzo możliwe jest nabycie takiej alergii kontaktowej.

dr Izabela Zawisza / fot. Luka Lukasiak

Zawsze dbam, żeby zmyć po całym dniu ten osad z twarzy i nigdy nie kładę się spać przy nieoczyszczonej cerze. Nawilżam ją. Bardzo ważne jest, by skóra miała dobrą kondycję, by mogła spełniać swoje funkcje ochronne.

Dr Izabela Zawisza, twórczyni marki nuev

Dużo osób ją ma?

Jeśli chodzi o statystyki alergii kontaktowych, 40 proc. społeczeństwa ma jakąś jej odmianę. Wśród nich najbardziej rozpowszechnione są alergie na metale, w tym na nikiel. Ma ją 17 proc. populacji kobiet i 3 proc. populacji mężczyzn na świecie.

Dlaczego kobiety nabywają ją częściej?

Przez kolczykowanie, makijaż. W kosmetykach kolorowych jest mnóstwo metali ciężkich. Bardzo często spotykamy się z uczuleniami na tusz do rzęs, na cień do powiek, na barwniki, które są solami metali ciężkich i dają kolor kosmetykom. To właśnie na nie reagujemy.

Możemy się jakoś chronić?

Ja np. obecnie testuję kostkę przeciwsmogową, która jest w fazie prototypów. Używam kremu przeciwsmogowego z cząsteczką Chitathione. Zawsze dbam, żeby zmyć po całym dniu ten osad z twarzy i nigdy nie kładę się spać przy nieoczyszczonej cerze. Nawilżam ją. Bardzo ważne jest, by skóra miała dobrą kondycję, by mogła spełniać swoje funkcje ochronne.

Czym jest Chitathione?

To cząsteczka, która występuje w stworzonych przeze mnie kremach. Aktywnie działa, nie przepuszczając do wnętrza metali ciężkich. Dba o powłokę lipidową skóry, by była ona szczelna. Jeżeli skóra jest szczelna i nawilżona, może spełniać swoje funkcje i chronić nas przed przedostawaniem się do wnętrza przeróżnych niekorzystnych czynników.

dr Izabela Zawisza / fot. Luka Lukasiak

Nowotwory skóry powodowane są przez promieniowanie. I tak np. Australia ma bardzo wysoki odsetek melanomy, czyli raka skóry, dlatego, że ma bardzo czyste powietrze. Tam promieniowanie nie rozprasza się na pyłach i jest bardzo intensywne, stąd żyjące tam osoby mają ogromny problem z rakiem skóry.

Dr Izabela Zawisza, twórczyni marki nuev

A co z peelingiem skóry?

Skóra jest takim organem, że jeżeli się ją pilinguje, to kolagen jest pobudzony i włókna się odtwarzają. Zrogowaciały naskórek zostaje usunięty i odtwarza się nowy. Przesada nigdy nie jest wskazana, ale peelingi na pewno nie zaszkodzą, bo dobrze oczyszczą, a skóra będzie pobudzona do odnowy.

Czy w naszej kuchni znajdą się produkty, które ochronią nas przed smogiem?

Tak, to np. antyutleniacze – witamina C i witamina E. W domu mamy je w produktach spożywczych, tylko że ciężko byłoby faktycznie z takim przeciwutleniaczem wyjść gdzieś z domu. Możemy zastosować je jednak w formie maseczki, np. maseczka z żółtek jajek z odrobiną cytryny. W walce ze smogiem korzystne jest też nawilżenie, możemy stosować więc wszelkie olejki – np. z pestek moreli czy z pestek winogron. Polisacharydy, które się w nich znajdują, zapobiegają utracie wody, są korzystne. Wspomagają naturalną ochronę skóry.

A co z filtrami przeciwsłonecznymi?

Zadziałają! Istnieje coś takiego jak fotosmog, to procesy degradacji skóry spowodowane promieniowaniem UVA i UVB.

Smog w mieście / istockphoto.com

Powiedziałyśmy już o alergii kontaktowej, ale podejrzewam, że to nie koniec szkodliwego działania smogu na skórę…

Jeśli chodzi o skórę, mamy wieloraki wpływ smogu. Każda z nas ma florę bakteryjną, naturalną skóry. I te bakterie, drobnoustroje ze smogu, mogą na niej osiadać, zanieczyszczać ją. Ten układ mikroorganizmów na skórze jest bardzo charakterystyczny dla każdej z nas, tak jak tęczówka oka czy odcisk palca. I jeżeli te bakterie nam pomagają, to jest to ta część ochronna.

Jest też powłoka lipidowa. Tutaj smog może negatywnie oddziaływać i na te bakterie, i na powłokę lipidową, wysuszając ją, niszcząc. Musimy więc przeciwdziałać degradacji białka ochronnego, czyli tzw. filagryny, która jest niszczona przez metale ciężkie.

W momencie, gdy metale osiadają na skórze, niszczą filagrynę. Tną ją. Nasza powłoka ochronna staje się dziurawa. Skóra robi się wtedy poszarzała, mniej promienna, sucha, wysuszona.

Smog wpływa na rozwój nowotworów?

Nowotwory skóry powodowane są przez promieniowanie. I tak np. Australia ma bardzo wysoki odsetek melanomy, czyli raka skóry, dlatego, że ma bardzo czyste powietrze. Tam promieniowanie nie rozprasza się na pyłach i jest bardzo intensywne, stąd żyjące tam osoby mają ogromny problem z rakiem skóry.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: