Przejdź do treści

Jest ofiarą księdza pedofila. Dziś marzy, aby normalnie funkcjonować, a pierwszym krokiem do tego jest poprawienie stanu uzębienia. Pomóżmy spełnić jej to marzenie

Zdj: Unsplash
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

O traumie, jaką przeżyła, mówiła cała Polska. Kasia jako 12-latka przez prawie dwa lata była więziona, torturowana i gwałcona przez księdza pedofila. – Rzadko się uśmiecham, bo ogólnie jestem smutnym człowiekiem – mówi. Jej marzeniem są nowe zęby, których obecny stan jest dowodem na to, że organizm Kasi przez długi czas operował na granicy biologicznej wytrzymałości. Możemy pomóc spełnić to marzenie, wpłacając datek na zrzutkę.

– Prawda jest taka, że nie tylko moja psychika jest poturbowana przez to, co przeżyłam, ale również muszę żyć z wieloma konsekwencjami tej krzywdy – opowiada Kasia. – Mało w życiu miałam powodów do uśmiechu, ale też myślę, że dodatkowym powodem jest stan moich zębów. To kolejna rzecz, którą „uszkodziła” trauma – dodaje.

Zaniedbania z dzieciństwa, bulimia i koszmary senne doprowadziły jej uzębienie do ruiny. – W trakcie snu zaciskam zęby tak mocno, że się łamią, ścierają, pękają. Po prostu je zjadam. Nie mówiąc już o bólu, który się z tym wiąże, bo każdego ranka, jak się budzę, to boli mnie głowa i szczęka. Przez to zaciskanie zębów szczęka zmieniła też ułożenie – wyznaje Katarzyna.

Próbowała w miarę możliwości leczyć zęby, ale okazało się to trudne i przede wszystkim bardzo kosztowne. By doprowadzić jej uzębienie do normalnego stanu, trzeba m.in. wstawić implanty, naprawić zepsute zęby, prawidłowo ustawić szczękę, założyć licówki. – Już dawno straciłam nadzieję, że kiedyś naprawię zęby, bo kwota, którą muszę na to mieć, jest nieosiągalna dla zwykłego człowieka, jednak kiedy zaczynały mnie boleć zęby albo ciągle głowa, to wpadałam w rozpacz, że nie mogę nic z tym zrobić – mówi Kasia.

istockphoto.com

Nowe zęby to w zasadzie jedyna rzecz w jej wyglądzie, którą może zmienić. – Wielu rzeczy jako dziecko zostałam pozbawiona i wiele mi odebrano, jednak jest coś, co mogłoby trochę poprawić mój komfort życia. Narządów nie widać, blizny mogę ukryć rękawem, więc to może poczekać, ale moim marzeniem jest uśmiech – zdradza. Marzy, by wykonać kiedyś rekonstrukcję narządów, choć to bardzo skomplikowany i jeszcze bardziej kosztowny zabieg, a w zasadzie operacja. Blizny zostały jej po samookaleczeniu i po tym, co zrobił jej ksiądz. – Moich blizn jest mnóstwo i usłyszałam kiedyś, że nie da się ich usunąć laserowo, bo jest ich za wiele i są za głębokie – mówi Katarzyna.

„Zaczęłam czuć się jak rzecz”

Koszmar Kasi zaczął się w szóstej klasie. – Nauczyciel religii ksiądz Roman B. wykorzystał jej trudną sytuację rodzinną. Rodzicom, który zmagali się z chorobą alkoholową, zaoferował pomoc i namówił ich, żeby Kasia zmieniła szkołę. Wyjazd do dużego miasta, do szkoły z internatem, miał być dla niej szansą, ale Kasia zamiast do internatu trafiła do pustego mieszkania księdza Romana, który przez blisko dwa lata ją tam więził, gwałcił, bił i znęcał się nad nią psychicznie – opowiada Agnieszka Śmielak, która nadzoruje zbiórkę.

Ksiądz potrafił zgwałcić dziewczynkę nawet kilka razy w ciągu jednej nocy – także różnymi przedmiotami. Głodził ją. Nieustannie groził, że ją zabije, jeśli Kasia wygada się nauczycielom czy koleżankom. Żeby nie mogła wezwać pomocy, powykręcał klamki z okien. Mimo to Kasia szukała pomocy wśród dorosłych, zwróciła się ze swoją krzywdą do korepetytorki, która uczyła ją wtedy matematyki, opowiedziała jej o tym, co robi jej ksiądz, ale ta z racji tego, że była jego znajomą, nie uwierzyła Kasi. Wszystko powtórzyła księdzu, a ten zgotował dziewczynce później jeszcze większe piekło za to, że odważyła się o tym komuś powiedzieć. Po kilku miesiącach regularnych gwałtów Kasia zaszła w ciążę. Ksiądz Roman B. zabrał ją do znajomej ginekolog na zabieg aborcji. Następnego dnia po zabiegu dziewczynka ponownie została zgwałcona.

Kiedy zgwałcił mnie pierwszy raz, przestałam czuć się jak dziecko, mimo że miałam 12 lat. Kiedy zgwałcił mnie drugi raz, nie czułam się już dziewczynką, kobietą. Kiedy zgwałcił mnie kilkadziesiąt razy, zaczęłam czuć się jak rzecz” – opowiada na swoim blogu Katarzyna.

Z czasem przerażona dziewczynka nie widziała już dla siebie ratunku. Zaczęła ciąć się żyletkami, chciała popełnić samobójstwo, wyskoczyć z okna. Ksiądz Roman B. w końcu odwiózł ją do rodziców, ostrzegając, że jeżeli Kasia komukolwiek powie prawdę, zrobi z niej k***ę. – Kasia wyznała wszystko szkolnemu pedagogowi i Roman B. w końcu został zatrzymany – tłumaczy Agnieszka Śmielak.

Zrzutka dla Kasi

Ksiądz stanął przed obliczem sprawiedliwości. Sąd uznał jednak, że oprawca Kasi działał, „mając ograniczoną zdolność kierowania swym postępowaniem” i skazał go na cztery lata więzienia, z którego duchowny wyszedł po dwóch. Za zgodą swoich przełożonych wrócił do posługi i ponownie nawiązywał kontakt z dziećmi.

Jako dorosła kobieta Kasia zawalczyła o sprawiedliwość i ukaranie współwinnych jej koszmaru. Sąd w Poznaniu uznał, że Kościół musi ponieść odpowiedzialność za działania swojego księdza (bo to on był jego pracodawcą i to on skierował pedofila do pracy z dziećmi). Zasądził od zakonu Towarzystwa Chrystusowego dla ofiary milion złotych odszkodowania i 800 zł miesięcznej renty. Kwota odszkodowania wydaje się wysoka, należy jednak pamiętać, że z tych pieniędzy Kasia pokrywa m.in. koszty procesów, leczenia i bieżące wydatki. Zgromadzenie Chrystusowe, żeby uniknąć płacenia odszkodowania za czyny księdza Romana B., złożyło skargę kasacyjną. Wkrótce zapadnie wyrok Sądu Najwyższego.

Aktualizacja. 31 marca Sąd Najwyższy oddalił wniosek o kasację zasądzonego wyroku, który złożyło Towarzystwo Chrystusowe. Tym samym Kasia otrzyma 1 mln zł zadośćuczynienia oraz 800 zł comiesięcznej dożywotniej renty.

 Jak wpłacić datek?

U Kasi lekarze zdiagnozowali zespół stresu pourazowego i zespół depresyjny z objawami psychotycznymi. Stan zdrowia nie pozwala Kasi – i być może nigdy nie pozwoli – na podjęcie pracy. Codziennie odczuwa ból połamanej miednicy. Nigdy nie będzie mogła mieć dzieci.

Kwota zrzutki na nowe zęby to 95 tys. zł. Kosztorys został sporządzony przez stomatologa, który opracował już plan leczenia. Kwota ta zawiera również koszt dojazdów i noclegów w Warszawie. Leczenie potrwa 6–12 miesięcy.

Kasia: – Nie sądzę, aby udało się uzbierać taką kwotę na leczenie, ale kto wie, może akurat uda się spełnić to moje jedyne marzenie. Zapewne pomogłoby mi to też w kontakcie z drugim człowiekiem, poczuciem wartości, jak również, gdybym kiedyś chciała jednak się ujawnić i zostać, jak to ktoś ostatnio mi napisał, symbolem ofiar KK, to byłoby mi łatwiej.

Wpłać datek dla Kasi tutaj: https://zrzutka.pl/z/usmiechkatarzyny

Z Kasią można skontaktować się przez Facebooka: https://www.facebook.com/KatarzynaBlog/

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: