Wegebuty

Pamiętam, jak ostatnio cieszyłam się z nowej torby autorstwa Piotra Czachora – pięknego, złotego shoppera ­– do momentu, kiedy nie pokazałam jej mojej koleżance i tymczasowej współlokatorce, wegance. Koleżanka obrzuciła ją krytycznym spojrzeniem, zapytała tylko: – To skóra? i szybko dodała, że nie popiera kupowania skórzanych ubrań i butów. Prawda, pomyślałam. Ale gdzie kupować rzeczy, które miałyby tak piękny i nowoczesny krój, a nie wiązały się z cierpieniem zwierząt?

To pytanie – tyle że o buty – musieli zadawać sobie też twórcy sklepu Vegshoes (http://www.vegshoes.pl). Ich oferta, wbrew pozorom, nie obejmuje butów z trawy i leśnego runa. To produkty znanych światowych marek, takich jak Vans czy Etnies, które nie wykorzystują skóry w swoich produktach, a także mniejszych ekologicznych firm, np. hiszpańskiej Novacas (w dosłownym tłumaczeniu „bez krów”). Obuwie tej ostatniej marki produkowane jest z najlepszych syntetycznych mikro-włókien, które z powodzeniem udawać mogą skórę.  Sprawdźcie zresztą sami np. na przykładzie męskich traperów:

Zdjęcie: botki firmy Novacas, Źródło: http://www.vegshoes.pl/19-nova.html

(do kupienia na http://www.vegshoes.pl/19-nova.html za 449 zł).

W sklepie Vegshoes najfajniej pewnie kupować buty sportowe, takie jak wdzięczne dziewczęce Vansy Slip-On Lo Pro

Źródło:  http://www.vegshoes.pl/29-nova.html

bo jest ich największy wybór, ale dzięki uwadze, jaką twórcy sklepu przywiązują do standardów ekologicznych i fairtrade’owych, możecie mieć pewność, że wszystkie marki – w tym te produkujące sandały i szpilki – spełniać będą wysokie wymagania twórców Vegshoes. Poczytajcie historie mniej znanych w Polsce marek – np. Native

Źródło:  http://www.vegshoes.pl/23-nova.html

czy Macbeth – takie produkty tworzą ludzie z bogatą przeszłością!