2 min.
Oczy dookoła głowy

zdjęcie: www.businesswire.com
Najnowsze
22.04.2021
Szczepienie na COVID-19 a dzień wolny od pracy. To „koszt, który może zostać przez firmy poniesiony”?
21.04.2021
Czy respiratory zabijają a szczepionki to eksperyment „godny Hitlera”? Doktor Michał rozprawia się z teoriami koronasceptyków
19.04.2021
„Chcemy, aby od 10 maja każdy dorosły mógł zapisywać się na szczepienie” – zapowiada premier
18.04.2021
„Karmazynowy przypływ i krwawa Mary”. Jak mówimy o okresie?
18.04.2021
„Wasza ‘wolność’ i ‘spisek’ się kończy, kiedy nie możecie złapać tchu”. Ratownik o nagonce na medyków „zaangażowanych w pandemiczny spisek”
Wcześniej było o kamerze, a dziś będzie o fotografowaniu. Dlaczego? Bo znalazłem coś szczególnego – aparat, który robi zdjęcia sferyczne, czyli widać na nich dosłownie wszystko dookoła.
Do tej pory szczytem możliwości i marzeń statystycznego fotoamatora były aparaty z obiektywami „rybie oko”. Dzięki krótkiej ogniskowej dało się nimi rejestrować zdjęcia o bardzo szerokim kącie widzenia, który przekraczał nawet 200 stopni. Kłopot w tym, że te tzw. fish-eye (z angielskiego „rybie oczy”) są zwykle drogie, no i nie każdy ma do dyspozycji aparat z wymiennymi obiektywami. Właśnie dlatego w japońskiej firmie Ricoh powstał kompaktowy aparat Theta. Nie jest to oczywiście sprzęt skomplikowany ani tym bardziej profesjonalny, ale za to robi zaskakujące zdjęcia. Wyobraźcie sobie, że wystawiacie rękę z aparatem nad głowę, pstryk i w „klatce” (piszę w cudzysłowie, bo to aparat cyfrowy więc zdjęcie to w istocie plik graficzny) widać dosłownie wszystko dookoła! Panorama? Raczej nie! Wszystko wskazuje, że zdjęcie nie powstaje z kilku fragmentów, które – żeby dać efekt rzeczonej panoramy – są elektronicznie „sklejane”. Fotki można robić w zakresie od 10 cm do nieskończoności, czyli aparat widzi przestrzeń dokładnie jak owad.
Ricoh Theta jest lekki (zaledwie 95 gramów), czyli waży tyle co nic. Z łatwością zmieści się do kieszeni, specjalnie też nie obciąży plecaka. Zdjęcia są rejestrowane na wewnętrznym dysku, który ma 4 gigabajty pojemności. Starcza – według producenta – na 1200 klatek. Jakiej będą jakości? Cóż, aparatu jeszcze w ręku nie miałem, ale parametry migawki całkiem całkiem. Theta, wprawdzie jak już powiedziałem jest automatyczna (choć na szczęście można ręcznie poprawiać ekspozycję), ale pstryka zdjęcia w zakresie czasów 1/8000-1/7.5 sekundy. Może pochopnie, ale wydaje mi się, że w dobrym świetle nawet szybko poruszające się obiekty w kadrze będą ostre jak przysłowiowa żyleta.
Aparat współpracuje z aplikacją do smartfonów. Telefon w tym przypadku służy do zdalnego sterowania (pełni rolę bezprzewodowego pilota), pozwala też nadać plikom informacje geolokalizacyjne (punkt, w którym zostało wykonane zdjęcie). A cena? Za oceanem 400 dolarów, czyli to model tzw. budżetowy. Efekt za te pieniądze – zaskakujący.
zdjęcie: www.businesswire.com
zdjęcie: www.businesswire.com
zdjęcie: www.businesswire.com
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

21.04.2021
Oleg Nowak, „Lekarz na kółkach”: Nie myślę o sobie jako o osobie niepełnosprawnej. Po prostu pracuję. Ciało nie może mnie ograniczać

19.04.2021
Justyna Moraczewska: gdybym znała swoją wartość, nie dałabym się uderzyć

17.04.2021
Helen Mirren: Mężczyźni robią to, ponieważ młode dziewczyny są bezbronne. Chodzi o władzę i kontrolę

16.04.2021