2 min.
Kamil Stoch – jak się robi mistrza?

Kamil Stoch na olimpijskim podium. Zdjęcie: AP/FOTOLINK
Najnowsze
13.04.2021
Zdrada emocjonalna – definicja, jak sobie z nią poradzić?
13.04.2021
Współzależność w związku. Jak ją rozpoznać u partnera?
12.04.2021
Endomorfik – kto to, dieta, trening. Jak schudnąć, będąc endomorfikiem?
12.04.2021
„W wakacje będziemy wracali do normalnego funkcjonowania” – twierdzi Adam Niedzielski
11.04.2021
Leki plus alkohol to zawsze niebezpieczne związki? Sprawdź, które lekarstwa nie lubią się z wyskokowymi trunkami
Jak się to robi? Jak się robi mistrza? O złotym medalu na Olimpiadzie marzy każdy sportowiec. Czego potrzeba, żeby go zdobyć?
Sam, najcięższy nawet trening nie wystarczy. Ciężko trenują dziesiątki sportowców na świecie. Więc o co chodzi? O talent? Talent to też może być trochę za mało. Kiedy przeczytałam wywiad z psychologiem, który pracował z kadrą polskich skoczków, dotarło do mnie – chodzi jeszcze o radość. O ten błysk, o to, żeby robić coś „sercem”. I jeszcze o skupienie się na wykonywanym zadaniu. Na tym, żeby zrobić coś najlepiej, jak się da, nie oglądając się na innych. Myślenie o wyniku często przeradza się w obsesję i szkodzi. Myślenie o rzeczach, na które nie ma się wpływu – szkodzi. Ale ciągle trzeba pokonywać przeciwności i się rozwijać. Nawet wtedy, kiedy wszystko boli. Może zwłaszcza wtedy.
Jak trenują skoczkowie? Jedna z technik opanowywania tego, co dzieje się w naszej głowie nazywa się biofeedback EEG. Podłącza się delikwenta do komputera, który wzmacnia fale EEG, czyli fale elektromagnetyczne o różnym zakresie, charakterystyczne dla różnych rodzajów jego aktywności (inne są w stanie relaksu, inne w stanie wysiłku umysłowego, inne we śnie). I ten delikwent, podłączony do komputera, widzi na ekranie samochód wyścigowy. I chodzi o to, żeby ten samochód przyspieszył. Jak? No właśnie tu zaczynają się czary mary. To zależy nad czym aktualnie zawodnik pracuje z psychologiem. Jeśli nad koncentracją, to samochód przyspieszy wtedy, kiedy fale EEG pokażą, że zawodnik jest maksymalnie skoncentrowany. Jeśli nad obniżeniem pobudzenia czy stresu, to przyspieszy wtedy, kiedy ten stan opadnie albo zostanie opanowany. Brzmi skomplikowanie? Cóż, wygląda na to, że współcześni sportowcy trenują trochę jak rycerze Jedi. Ale sądząc po wynikach w Sochi, to działa!
Psycholog skoczków twierdzi, że sport zawodowy mało komu kojarzy się z radością, z frajdą. Raczej ze stresem, napięciem, pracą ponad siły. Ale bez odczuwania tej radochy nikt by w tym sporcie nie wytrwał. I szczerze mówiąc, wydaje mi się, że tę zasadę można odnieść do wielu innych naszych życiowych aktywności. Kurcze, nic nam się nie uda, bez radości, skupienia i opanowania lęków.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

14.04.2021
„Żeby pieniądze nie służyły kupowaniu spokoju sumienia”. Bartek Gardoliński o tym, czy można źle pomagać

14.04.2021
„Wiem, że moi podopieczni na mnie czekają i to daje mi siłę do pokonania wszelkich barier” – mówi pracownica socjalna Renata Orłowska, która jeździ na wózku inwalidzkim

13.04.2021
Marta Frej: Żyjemy w kraju, który oficjalnie nienawidzi kobiet. I nie jest to sytuacja, gdy chce mi się rozśmieszać ludzi

12.04.2021