2 min.
Justin Bieber. Jak zachwyca, skoro nie zachwyca?

Justin Bieber i jego Calviny. Zdjęcie: mat. prasowe
Najnowsze
26.02.2021
Jak wyglądają skutki wychowywania dziewczynek w duchu „grzeczności”? Wyjaśnia Magda Korczyńska
25.02.2021
Hiszpańskie miasto obwieszcza, że jest pierwszym, które pokonało pandemię COVID-19
24.02.2021
Mama Chemik: bakterie, grzyby i wirusy kolonizują nasze gąbki w zastraszającym tempie, a my często nie jesteśmy tego nawet świadomi
24.02.2021
Co zobaczysz, gdy wpiszesz słowo ‘pielęgniarka” w wyszukiwarkę grafiki Google? „Szału nie ma. Zaproszenie do burdelu” – kwituje Mateusz Sieradzan
24.02.2021
Ludzie szczęśliwi chętniej stosują się do obostrzeń – wynika z analizy zachowań społecznych w pandemii
Podobno nie mogło być lepiej. Justin Bieber, jego ufryzowane loki, goła klata, tatuaże, sześciopak i obcisłe majtki Calvina Kleina. Wszystko odpowiednio sfotografowane i wyretuszowane. I co? Nic. Nie sikam po majtkach.
Ja nie, ale przypuszczam że te miliony nastolatek (konkretnie 21 milionów), które pilnie obserwują jego konto na Instagramie oszaleją z radości. Tak samo, jak szaleją z każdego innego powodu. Tak samo, jak będą mnie chciały zabić za ten tekst albo przynajmnie oskalpować. Ja wiem, Justin Bieber nie jest dla mnie. To rozpuszczony dwudziestolatek, a ja, gdybym się lepiej postarała, może nawet mogłabym być jego mamą (co nawet mogłoby być przyjemne, pod warunkiem, że jest dla swojej mamy miły i kupuje jej prezenty). Ale skoro już zdecydował się na udział w legendarnej reklamie, to musi się zmierzyć z porównaniami do innych, równie rozebranych mężczyzn, którym kazano pozować w obcisłych bokserkach.
Nie, nie będę się zajmować tym, czy mięśnie Justina zostały wyretuszowane, bo oczywiście że tak. Podobnie jak każdego innego bohatera tej reklamy. Dlaczego? Bo tak po prostu jest, dzisiaj nie wypuszcza się do magazynów i reklam zdjęć bez obróbki (mniejszej lub większej). Wierzę, że Justin specjalnie do tej sesji ćwiczył. Jest wystarczająco próżny, na pewno chciał zaprezentować się jak najlepiej. Trzy miesiące, pięć dni w tygodniu po 45 minut to nie brzmi jak jakaś katorga (biorąc choćby pod uwagę treningi Aniołków Victorias’ Secret). Twierdzi, że on i jego trener, Patrick Nilsson, codziennie zajmowali się inną partią mięśni (poniedziałek – bicepsy, wtorek – klata, środa – plecy, brzuch – codziennie). Jeśli chodzi o dietę, to Justin przyznaje, że zwracał uwagę na to, co je, ale też bez przesady! Przecież jest normalnym dwudziestolatkiem, któy jak każdy inny Amerykanin kocha niezdrowe „śmieciowe jedzenie” i na razie nie jest w stanie kompletnie z niego zrezygnować. Nie będę się też zajmować tym, ile zwiniętych par skarpet zużyto, aby porządnie wypchać jego krocze, ale porównania z innymi jego zdjęciami w bokserkach wypadają… niekorzystnie dla Justina. Ale chociaż Justin ciało ma jak młody bóg, to, niestety, nie zachwyca. Czy to ta twarz niezmącona myślą? Kompletny brak tajemnicy? Czy może kompletny brak zainteresowania partnerką? Ja wiem, że to tylko reklama, ale on nawet nie starał się niczego tam zagrać (oprócz zagrania na perkusji i gitarze). Jedyne, co ma nam do zaproponowania to wzrok, który mówi: „Patrzcie na mnie! Jestem taki piękny!”
A jak wam się podobali inni bohaterowie reklamy majtek Calvina Kleina? Mark Wahlberg czy Jamie Dornan? A może oni wszyscy są w tych reklamach (i majtkach) trochę śmieszni?
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Polecamy

26.02.2021
„Masaż medyczny to nie masaż erotyczny!”. Przedstawicielki zawodów medycznych mówią STOP

21.02.2021
Magdalena Lamparska: Ktoś zabrał nam dziewczyńskość! Jesteśmy nastolatkami, a potem od razu kobietami, mamami, żonami

20.02.2021
Genevieve Nnaji: Dla mnie feminizm to przede wszystkim dostęp do podstawowych praw człowieka

18.02.2021