3 min.
6 rzeczy, których zazdroszczę celebrytom

Mel B już nie może. Ale trener może, więc pomoże. Zdjęcie: East News
Najnowsze
22.04.2021
Szczepienie na COVID-19 a dzień wolny od pracy. To „koszt, który może zostać przez firmy poniesiony”?
21.04.2021
Czy respiratory zabijają a szczepionki to eksperyment „godny Hitlera”? Doktor Michał rozprawia się z teoriami koronasceptyków
19.04.2021
„Chcemy, aby od 10 maja każdy dorosły mógł zapisywać się na szczepienie” – zapowiada premier
18.04.2021
„Karmazynowy przypływ i krwawa Mary”. Jak mówimy o okresie?
18.04.2021
„Wasza ‘wolność’ i ‘spisek’ się kończy, kiedy nie możecie złapać tchu”. Ratownik o nagonce na medyków „zaangażowanych w pandemiczny spisek”
Piszę dla was o celebrytach. Jak ćwiczą, jak o sobie dbają, jakie stosują diety. Przyszedł czas, żeby napisać, co mnie w nich wkurza.
1. Większość znanych aktorek to wychudzone patyczaki. Wszystko na nich dobrze leży i świetnie wyglądają w kamerze. Na okładkach kolorowych magazynów jeszcze lepiej. Ja wiem, że to zasługa Photoshopa, ale co z tego, skoro działa. Oczywiście żadna z nich nigdy nie powie, ile to ją naprawdę kosztuje pracy. Że wiecznie nie dojada i pół dnia spędza na sali gimnastycznej. Raz na jakiś czas trafi się “aktorka charakterystyczna” z lekką nadwagą, z którą przez chwilę można się utożsamiać, ale najczęściej ona też po jakimś czasie zamienia się w piękną chudą ździrę, bo jej się ta „charakterystyczność” nudzi. A człowiek wpada w kolejnego doła.
2. Mają czas, żeby ćwiczyć codziennie. Po dwie godziny. Albo i dwa razy dziennie, jeśli np. przygotowują się do roli i muszą nabrać masy mięśniowej. Ponieważ dużą częścią ich pracy jest to, żeby ładnie wyglądać, to nikt ich nie pyta: „A po co ci to? Nie szkoda ci czasu na pierdoły? Nie lepiej elegancko na kanapie z książką poleżeć?”
3. Stać ich na prywatnego trenera, który przyjdzie do domu, wysłucha narzekań na brak siły i mocy, a potem zaciągnie nad basen i będzie z nimi ćwiczył. Oczywiście w miłym słoneczku. On im tak ułoży ćwiczenia, żeby najlepiej rzeźbiły to, co mają rzeźbić, a ukrywały to, co mają ukryć. Pilnuje ich, podkręca, zagrzewa do walki. A potem jeszcze pochwali publicznie, że tak wspaniale ćwiczą i że praca z nimi to sama przyjemność. Że są takie dzielne, silne i wspaniałe. I co z tego, że robi to za konkretną kasę?
4. Wielu z nich ma prywatnego kucharza, który pilnuje godzin posiłków i ich zawartości kalorycznej. I jeszcze dba o to, żeby były pyszne, elegancko podane, urozmaicone… Na pewno jeszcze pilnuje lodówki, żeby nie łaziły do niej po nocy i nie wygrzebywały z jej zakamarków jakichś pyszności, kiedy nikt nie patrzy. Jeśli nie mają kucharza, to na pewno ich stać na wspaniałe restauracje, które takie żarcie oferują. I to nie tylko od święta, tylko tak na co dzień.
5. Umieją tyć i chudnąć na życzenie, jeśli tego wymaga rola. Tak dobrze im to idzie, że można odnieść wrażenie, że zrzucenie 15 kg to najprostsza rzecz pod słońcem. Ale spróbujcie „w realnym życiu” stracić nadprogramową piątkę (ja już drugi rok nad nią pracuję i ciągle nic)!
6. I teraz najgorsze. Jak jakaś aktorka / celebrytka zachodzi w ciążę i rodzi dziecko, to mniej więcej po dwóch miesiącach wygląda już tak samo dobrze albo i lepiej, niż przed ciążą. I nie ma znaczenia, czy to jej pierwsze, drugie, czy czwarte dziecko. Zero brzucha, zero zmęczenia, zero stresu. Oczywiście to wszystko dlatego, że każde kolejne dziecko to większe szczęście / więcej miłości / więcej spełnienia. A cała przyziemna reszta (zrzucanie ciążowej nadwagi) oczywiście robi się sama. Przy karmieniu. Z butelki.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

21.04.2021
Oleg Nowak, „Lekarz na kółkach”: Nie myślę o sobie jako o osobie niepełnosprawnej. Po prostu pracuję. Ciało nie może mnie ograniczać

19.04.2021
Justyna Moraczewska: gdybym znała swoją wartość, nie dałabym się uderzyć

17.04.2021
Helen Mirren: Mężczyźni robią to, ponieważ młode dziewczyny są bezbronne. Chodzi o władzę i kontrolę

16.04.2021