6 min.
Biegówki na Młocinach. Jak dobrze wykorzystać sezon na biegówki?

Biegówki na Młocinach - jak dobrze wykorzystać sezon zimowy? Zdjęcie: www.biegowkinamlocinach.pl
24.06.2022
Lekarz miał 6,5 minuty na przyjęcie jednego pacjenta. „Doniosłem sam na siebie”
24.06.2022
Ciężko ustać ci w tej pozycji? Naukowcy mówią, o czym może to świadczyć
24.06.2022
Pijesz kawę przed pójściem na zakupy? Wydasz i kupisz więcej
23.06.2022
Siostra Bożenna dotkliwie o diecie szpitalnej: „Stan odżywienia 70 proc. pacjentów ulega pogorszeniu podczas hospitalizacji”
23.06.2022
„Potrzebujemy więcej zieleni. To nie jest już kwestia estetyki, a najlepszy sposób na ochronę przed katastrofalnymi skutkami upałów” – apeluje ekoaktywistka Paulina Górska
Biegówki na Młocinach to rodzinna wypożyczalnia nart zlokalizowana w Warszawie. Z właścicielem, Łukaszem Marksem, rozmawialiśmy o początkach firmy, przekształcaniu pasji w zawód i o rosnącym W Polsce zainteresowaniu biegówkami. Co stoi za popularnością Biegówek na Młocinach wśród Warszawiaków?
Spis treści
Biegówki na Młocinach – sposób na aktywną zimę
Bieganie na biegówkach jest fajne, bo jest proste. To tak jak z jazdą na rowerze – raz załapiesz i już na zawsze umiesz.
„Wiele osób pukało się w czoło, gdy mówiliśmy, że organizujemy bieganie z instruktorem o ósmej rano w sobotę. A okazało się, że ponad 60 osób wstało tak rano, żeby pokręcić się po lesie na biegówkach. To niesamowite! Biła od Was niezwykła moc. Moc ludzi zadowolonych z życia!” – napisał na facebookowym profilu firmy Biegówki na Młocinach Łukasz Marks, który już trzeci sezon prowadzi rodzinną wypożyczalnię nart biegowych.
Wśród tych, którzy pukali się w głowę, byłam również ja. Ale zrozumiałam, o co w tym chodzi, kiedy ruszyłam się sprzed komputera i w piątkowy mroźny wieczór (odczuwalna minus 10) znalazłam się w grupie osób, które przyszły do wypożyczalni Łukasza na zajęcia dla początkujących. Myślałam, że będzie nas z 10–15 twardzieli. Komu by się chciało jechać nocą w taki mróz na koniec miasta? Tymczasem chętni przybyli tak licznie, że trzeba było podzielić nas na dwie grupy. I kiedy z biegówkami pod pachą przechodziliśmy na światłach Wisłostradę, żeby dostać się do parku Młocińskiego, kierowcy zza szyb patrzyli na nas jak na kosmitów. To się czuło.
Dwie godziny później gadaliśmy z Łukaszem, właścicielem Biegówek na Młocinach, w knajpie Przystanek Młociny, którą prowadzi tuż przy wypożyczalni.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
Biegówki na Młocinach – satysfakcja gwarantowana

Zdjęcie: Biegówki na Młocinach (www.biegowkinamlocinach.pl)
Bieganie na biegówkach jest fajne, bo jest proste. To tak jak z jazdą na rowerze – raz załapiesz i już na zawsze umiesz. Jest to ruch aerobowy, korzystny dla organizmu i – co bardzo ważne – w tym sporcie wysiłek można dozować. Jeżdżąc szybciej lub wolniej, dopasowujemy go do swoich możliwości. Biegówki na Młocinach stały się tak popularne między innymi dlatego, że zaangażowanie się w bieganie na biegówkach nie wymaga żadnego specjalnego przygotowania, ten sport mogą uprawiać osoby w każdym wieku, również seniorzy. Jedyna rada, jaką mam, to żeby nie ubierać się za ciepło. Prawidłowo, jeśli przed startem będziemy odczuwać lekkie zimno. Najgorzej spocić się podczas biegu i potem wychłodzić.
Biegać można u nas o każdej porze, także wieczorem. Nocna wycieczka do lasu z latarkami czołówkami to niezapomniana przygoda. Zresztą zimą w lesie nigdy nie jest tak do końca ciemno. Nasi zaprzyjaźnieni instruktorzy kilka razy w tygodniu prowadzą zajęcia dla początkujących. Od niedawna prowadzimy zorganizowane grupy również dla tych, którzy biegania już liznęli.
Lubię zabierać na biegówki tych, którzy nigdy nie biegali i nie spodziewają się, co ich czeka. Widok roześmianych twarzy jest dla mnie najlepszą zapłatą. Wiele z tych osób wraca potem do Biegówek na Młocinach z rodzinami, przyjaciółmi i znajomymi znajomych. To daje mi poczucie sensu tego, co robię.
O czym marzy założyciel Biegówek na Młocinach?
Zdjęcie: Biegówki na Młocinach (www.biegowkinamlocinach.pl)
Marzy mi się przejście na biegówkach trasy 300 kilometrów w górach, od schroniska do schroniska. I na pewno kiedyś to zrealizuję. A może zabiorę grupę? Pewnie jest więcej takich, którzy chcieliby to zrobić. Na pewno zorganizuję też wyprawę rowerową w góry. Nie chodzi o jakieś ekstrema, tylko tak, żeby sobie pojeździć. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że na Skrzyczne można z Istebnej wjechać na rowerze, zamiast wyciągiem. I że to wcale nie musi być takie trudne.
Moje motto życiowe brzmi: „Naucz się zarabiać na swojej pasji, a nie spędzisz ani dnia w pracy”. Nigdy nie miałem szefa. Zawsze byłem wolnym strzelcem, nawet przez założeniem Biegówek na Młocinach.
Zauważyłem taką prawidłowość: jak mi się już znudzi moja bieżąca fascynacja, wtedy zaczynają się tym interesować inni. Na biegówkach to ja biegałem dziesięć lat temu, kiedy nikt nawet o tym nie myślał. Dopiero po kilku latach znajomi zaczęli pytać mnie, jak to z tym jest, czy można gdzieś kupić, a gdzie się biega. Wyczułem, że coś jest na rzeczy. Wtedy ktoś mi poradził, żebym pojechał do wypożyczalni biegówek w Powsinie i zobaczył, co tam się dzieje. Pojechałem o 7 rano i zobaczyłem setkę osób czekających na mrozie w kolejce po narty. I już wiedziałem, jaki biznes trzeba zacząć. To był początek Biegówek na Młocinach.
Za pięć lat, zobaczy pani, w modzie będą narty turowe, w których chodzi się po górach i zjeżdża na dziko, poza szlakiem. Będzie na to szał. A! Mam jeszcze jedno marzenie: zrobić salto na desce surfingowej. Kiedyś mi się uda.
Biegówki na Młocinach to rodzinny interes

Zdjęcie: www.biegowkinamlocinach.pl
Przez ponad 20 lat, zanim Biegówki na Młocinach wystartowały, byłem informatykiem. Robiłem najgorszą robotę, czyli oprogramowanie dla banków. Na początku w informatyce było fajnie – małe firmy, kameralna i przyjazna atmosfera, wszystko się załatwiało na telefon. Potem przyszły korporacje i kompletnie się zmieniło. Nie chciało mi się z tym szarpać. Rzuciłem to w cholerę.
Plus roboty informatyka był taki, że zarabiałem górę pieniędzy. Nie miałem problemu z kupnem dużej liczby nart na początek, żeby Biegówki na Młocinach mogły zacząć działalność. Zacząłem od 50 kompletów, tak od ręki, i bardzo szybko się okazało, że to za mało. Biegówki na Młocinach zdobywały popularność i nart nie wystarczało. Dokupiłem drugie tyle. I potem jeszcze. To nasz trzeci sezon i obecnie mamy aż 300 kompletów nart. A zainteresowanie biegówkami ciągle rośnie. Z Biegówek na Młocinach zrobiło się przedsięwzięcie na dużą skalę. W niedziele do południa zwykle mamy wypożyczonych już 200 par nart.
Obsługa tego wszystkiego nie jest taka prosta, jak się wydaje, dlatego w Biegówkach na Młocinach pracujemy całą rodziną. Syn jest zawodowym brydżystą, więc zajmuje się rezerwacjami. Wszystko pamięta. Nawet panią, która 3 tygodnie wcześniej zmieniła rezerwację o pół godziny. Żona ogarnia kasę i biuro. Ja organizację i promocję – stronę internetową Biegówek na Młocinach, nasz profil na Facebooku. Pomaga nam też 12 letnia córka.
Tak, oczywiście wszyscy biegamy. Tylko że teraz, w sezonie, to nie bardzo mamy kiedy.
Biegówki na Młocinach, Warszawa, ul. Żubrowa 15a
Szczegółowe informacje na temat terminów, zajęć, sprzętu na www.biegowkinamlocinach.pl
Zajęcia dla początkujących i zaawansowanych z Biegówkami na Młocinach są bezpłatne, jeśli wypożycza się narty u Łukasza (wypożyczenie to 35 zł), dla osób z własnymi nartami – 20 zł. Zajęcia trwają ok. 2 godzin.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Polecamy

23.06.2022
„Tatuaż dla niektórych nadal mentalnie bywa nie do przeskoczenia”. O mitach związanych z tatuowaniem mówi Kaja Karolina Chodorowska

21.06.2022
„Te wszystkie przykre słowa były małymi ciosami, przez które coś, co w sobie lubiłam, stawało się moim kompleksem” – mówi Katarzyna Czapraga, ofiara fat shamingu

19.06.2022
Nie jest tak, że elegancko zapakowane wycinki przyjeżdżają w pudełkach gotowe do oglądania. Jelito trafia do nas w wiadrze lub słoiku z formaliną – mówi Paulina Łopatniuk, patomorfolożka

19.06.2022