3 min.
Seksizm w ogrodzie

Zdjęcie: shutterstock
28.06.2022
Kamila Kalińczak: „Stygmatyzowanie, poniżanie i obrażanie bezdzietnych kobiet musi się skończyć”
28.06.2022
Dziesięć lat – tyle czekała pacjentka z Wielkiej Brytanii na diagnozę. Zaczęło się od nocnych potów
28.06.2022
„Ludzie cały czas wywierali na mnie nacisk, ciągle pytali: 'a kiedy dziecko?'” – Lenka Klimentova szczerze o problemach z zajściem w ciążę i społecznej presji
27.06.2022
Kontrowersyjne treści w podręczniku do nowego przedmiotu HiT. „Mamy do czynienia z seksualizacją zamiast edukacji seksualnej”
27.06.2022
Rusza pierwszy proces o gwałt dokonany przez rosyjskiego żołnierza w Ukrainie
Jedną z przyczyn rosnącej liczby alergii jest preferowanie męskich odmian drzew i krzewów. To właśnie one pylą na potęgę!
Sezonowe alergie dopadają co roku coraz więcej ludzi. Przyczyn jest wiele. O jednej z nich – szybszym starcie roślin na wiosnę z powodu ocieplenia klimatu – już pisaliśmy. Ale jest jeszcze jeden ciekawy powód tego niepokojącego zjawiska. Amerykański badacz Thomas Ogren, autor opublikowanej parę tygodni temu za oceanem książki „The Allergy-Fighting Garden”, dowodzi w niej, że alergików w miastach zaczęło szybko przybywać już kilka dekad temu, a miało to związek z powszechnym sadzeniem… męskich odmian drzew.
Drzewa, jak wszystkie roślinny nasienne, dzielą się na jednopienne i dwupienne. U tych pierwszych na jednym osobniku występują zarówno męskie, jak i żeńskie kwiaty. U tych drugich natomiast kwiaty męskie i żeńskie wyrastają na różnych osobnikach. W tym ostatnim przypadku męski osobnik produkuje pyłek kwiatowy, a żeński – owoce i nasiona. Aby powstały te ostatnie, najpierw musi dojść do zapylenia, czyli przeniesienia pyłku na żeński organ zapłodnienia płciowego. Dlatego właśnie męskie osobniki pylą na potęgę.
Ogren twierdzi, że już pół wieku temu w wielu miastach zaczęto powszechnie sadzić te męskie osobniki. Dlaczego? Ponieważ żeńskie odmiany uznano za niewygodne – wytwarzały owoce, strąki i nasiona, które spadając, masowo zanieczyszczały chodniki. Męskie osobniki, które nie owocują, tego nie czyniły. Mniej było z nimi zachodu.
Na rodzaj męski postawiono po tym, jak choroba sprowadziła zagładę na wiązy, drzewa dawniej powszechnie sadzone w parkach i wzdłuż ulic w Europie i Ameryce Północnej. – W tym samym czasie, gdy wiązy zaczęły znikać z naszych ulic, pojawiła się pierwsza fala alergii wziewnych – twierdzi Ogren. Według niego do lat 50 i 60. XX w. wśród drzew miejskich panowała równowaga płci. Potem osobniki żeńskie zaczęły być dyskryminowane. W rezultacie w miejskim powietrzu szybko przybywało pyłków. Ponieważ pylących drzew było coraz więcej, rosło też prawdopodobieństwo bliskiego kontaktu z nimi.
Od dekady Ogren doradza amerykańskim miastom w – jak to określa – „pyłkowej strategii”, czyli co i gdzie sadzić, aby ograniczyć stężenie alergenów roślinnych w powietrzu. Naukowiec opracował specjalną skalę intensywności pylenia. Poszczególnym gatunkom roślin przyznaje od 0 do 10 punktów, przy czym 0 oznacza rośliny najmniej alergizujące, a 10 – najsilniej. Jego list obejmuje już ponad 3000 gatunków.
– Park publiczny albo własny ogród można tak zaprojektować, aby nie było w nim silnie pylących gatunków. Rzadko jednak zwracamy na uwagę na tę kwestię. Wybierając rośliny, myślimy raczej o tym, czy lubią one światło, albo czy są odporne na choroby, mróz lub zanieczyszczenia. Najważniejszy jest oczywiście ich wygląd. Istnieje jednak ryzyko, że otoczymy się na przykład jałowcami, których męskie osobniki, a takie zwykle są dostępne w sklepach ogrodniczych, produkują mnóstwo pyłku. Warto więc pamiętać, że zdrowy ogród to także ogród niealergizujący – podkreśla naukowiec.
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
PROMOCJA
Zdrowie umysłu
Less Stress from Plants 60 kaps. wegański
60,00 zł 90,00 zł
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Polecamy

28.06.2022
„Zawsze noszę w torebce cukierki chili”. O życiu z chorobą schizoafektywną opowiada Dorota Solarska, autorka książki „Artystka przetrwania”

27.06.2022
„Nie zawsze musimy ubrudzić sobie ręce po łokcie, żeby mieć satysfakcję i zysk” – mówi trenerka mocnych stron Malwina Faliszewska

26.06.2022
„Kobiety uczą się zachowań społecznych na zasadzie kopiuj-wklej, aż osiągają biegłość, która czyni ich autyzm niewidzialnym”. O życiu i kobiecości ze spektrum autyzmu mówi psycholożka i nauczycielka jogi Agata Ucińska

25.06.2022